S.K. - Czy więc nie pozostał żaden niedosyt? A.B




Download 0.65 Mb.
bet19/61
Sana22.07.2021
Hajmi0.65 Mb.
#15539
1   ...   15   16   17   18   19   20   21   22   ...   61
S.K. - Czy więc nie pozostał żaden niedosyt?

A.B. - Owszem, trochę tak. Największą wadą pobytu w Belgii była jego krótkotrwałość, bo kiedy zaklimatyzowałam się na dobre, musiałam wracać do Polski.

S.K. - Przyjechała Pani z włóczęgi po świecie i co dalej?

A.B. - Podjęłam pracę w łódzkiej bibliotece PZN. Najpierw był to staż, o który zaczęłam się ubiegać po ukończeniu studiów, a od połowy września 2011 jestem zatrudniona jako zwyczajny pracownik (na razie mam umowę do końca stycznia 2013).

S.K. - To bibliotekarstwo okazało się przydatne. Ale czy pracuje Pani na pełnym etacie?

A.B. - Na pół. Z jednej strony daje mi to swobodę czasową na podejmowanie różnych innych aktywności, ale z drugiej wiadomo, że im mniej godzin pracy, tym niższa pensja i jeśli pojawi się szansa na zatrudnienie w pełnym wymiarze, z pewnością ją wykorzystam.

S.K. - Czy praca w bibliotece Panią satysfakcjonuje? A może wolałaby Pani robić coś innego?

A.B. - Bardzo lubię swoją pracę. Cenię w niej przede wszystkim możliwość wyjścia z domu (wielu niewidomych i słabowidzących pracuje przecież zdalnie) i kontaktu z ludźmi. Motywuje ona również do "pochłaniania" coraz większej ilości książek, żeby być na bieżąco i móc coś doradzić czytelnikom. Bywa też odwrotnie, tzn. opinie osób korzystających z biblioteki potrafią mnie zachęcić bądź zniechęcić do jakiejś lektury. Z czytelnikami rozmawiamy zresztą nie tylko o literaturze, nierzadko poruszamy problemy dotyczące niewidzenia albo zwyczajne, życiowe sprawy. Niekiedy odnoszę wrażenie, że książka jest dla ludzi jedynie pretekstem, a tak naprawdę przychodzą, żeby się wygadać, pożalić czy zasięgnąć porady, niekoniecznie bibliotekarskiej. Taka dodatkowa, można powiedzieć, psychoterapeutyczna funkcja bardzo mi się podoba, oczywiście pod warunkiem, że nie jest nadużywana.

S.K. - Czy więc jest to praca w pełni satysfakcjonująca?

A.B. - Praca w bibliotece nie spełnia wszystkich moich oczekiwań ani ambicji. Nie chciałabym jej wykonywać do emerytury, a jeśli już, to nie jako jedyne zajęcie. Mam naturę "obieżyświata". Jeśli przez dłuższy czas nigdzie nie wyjeżdżam, choćby na weekend, zaczyna mnie roznosić i mam poczucie, że wewnętrznie się duszę. W związku z tym panujący z reguły w bibliotece spokój bywa czasem nadmierny. Myślę, że mogłabym wykonywać pracę związaną z licznymi, krajowymi oraz zagranicznymi wyjazdami. Pociąga mnie również dziennikarstwo prasowe, nie daje ono jednak raczej stałego źródła dochodów. Poza tym nie licząc ewentualnych wypraw po materiały, pracę tę wykonuje się z reguły w domu, dlatego traktuję ją jedynie jako dodatkową. Lubię zajmować się publicystyką środowiskową. Oprócz "Wiedzy i Myśli" stale współpracuję z "Tyfloświatem", niekiedy pisuję do "Pochodni". Od czasu do czasu dorabiam sobie również korektą tekstów brajlowskich i douczaniem znajomych dzieci oraz młodzieży (głównie z historii, choć zdarza się także polski i angielski).

S.K. - Lubi Pani uczyć?

A.B. - Tak, mam specjalizację pedagogiczną i wielkie, na razie niespełnione, powołanie nauczycielskie. Na praktykach studenckich w szkole czułam się "jak ryba w wodzie", a od obserwujących lekcje nauczycieli wiem, że uczniom odpowiadały prowadzone przeze mnie zajęcia. Dlatego w październiku 2012 rozpoczęłam kolejne studia podyplomowe - tym razem w Poznaniu. Jest to tyflopedagogika, która da mi pełne uprawnienia do pracy w szkołach dla niewidomych (w zwykłych raczej nie mam szans z wiadomych względów).

S.K. - To my teraz, z wiadomych względów, przerywamy naszą rozmowę. Spotkamy się w styczniowym wydaniu "Wiedzy i Myśli" i ją dokończymy. Dziękuję za dotychczasowe informacje i do spotkania za miesiąc.

aaa



Download 0.65 Mb.
1   ...   15   16   17   18   19   20   21   22   ...   61




Download 0.65 Mb.

Bosh sahifa
Aloqalar

    Bosh sahifa



S.K. - Czy więc nie pozostał żaden niedosyt? A.B

Download 0.65 Mb.