Wiedza I myśL (Pr 2590) internetowy miesięcznik tyflospołeczny wydawca I redaktor naczelny Stanisław Kotowski Maj 2014 Rok VI nr 5(65)/2014




Download 0.82 Mb.
bet42/54
Sana22.07.2021
Hajmi0.82 Mb.
#15538
1   ...   38   39   40   41   42   43   44   45   ...   54

Michał Kaziów


Źródło: "Niewidomy Masażysta" grudzień 1981 r.

W roku 1949 ukończył sześciomiesięczny kurs masażu leczniczego.Kurs ten został zorganizowany przez Związek Zawodowy Pracowników Służby Zdrowia (Oddział Kraków, Sekcja Kosmetyczek i Masażystów), której przewodniczyła Maria Urban. Pracę w służbie zdrowia podjął 1 maja 1950 r. w Miejskim Szpitalu im. Edmunda Biernackiego w Krakowie, gdzie pracował do roku 1969, tj. do końca życia.

Wzrok utracił w rodzinnym Stanisławowie w roku 1944. O tym tragicznym wydarzeniu tak wspomina:

"Zbudziłem się w głębi nocy. Jak się później okazało, eksplodowała niemiecka wojskowa cysterna z benzyną za oknem naszego domu. Huku nie słyszałem. Zobaczyłem tylko straszliwy blask i to było ostatnie, co w życiu widziałem. Straciłem przytomność, a kiedy się ocknąłem, było mi bardzo słabo i zimno. Na twarzy miałem maskę z zakrzepłej krwi. Obok jęczała matka, a dalej leżał trup ojca i siostry... A potem było ciężko - niewypowiedzianie ciężko. Przetrwałem dla matki. Ale ja nie nadaję się na niewidomego, nie mam siły przebicia".

Rzeczywiście, "nie przebijał się" - nie z braku siły, ale dlatego, że był wysoce kulturalny, subtelny: wykształcenie, znajomość języków obcych, rozległe wiadomości i zainteresowania, uzdolnienia i przygotowanie muzyczne, delikatny sposób bycia, szacunek dla ludzi, życzliwość, usłużność, a przy tym wszystkim skromność. W ciągu dziewiętnastu lat pracy w szpitalu i Ośrodku nie miał najmniejszego konfliktu ze współpracownikami,pacjentami, czy słuchaczami. Nie bez powodu organizująca szkołę masażu Maria Urban, mając do wyboru kilku doskonałych masażystów, wybrała właśnie Romana Axentiego na swojego najbliższego współpracownika, a wiadomo, że na ludziach się znała.

Wychowankowie szkoły darzyli go zaufaniem, szacunkiem, sympatią. Zbierając materiały do niniejszej pracy, rozmawiałam na temat szkoły z kilkoma dziesiątkami znających go absolwentów i nie było wśród nich nikogo, kto miałby do niego najmniejsze zastrzeżenia. Poniżej przytaczam najbardziej reprezentatywne wypowiedzi:

Był doskonałym masażystą, fachowcem wysokiej klasy i wspaniałym nauczycielem" (I.W.)

"Do pracy z nami podchodził naukowo, to znaczy opowiadał nam, z jakimi chorobami spotyka się w szpitalu, jakie stosuje zabiegi i jakie są tego, w określonych przypadkach, rezultaty. Uczył nas rozpoznawać dotykiem obrzęki, wysypki, wewnętrzne stwardnienia i inne patologiczne odchylenia w układzie kostno-mięśniowo-stawowym" (U.G. )

"Miał bardzo dobre podejście do uczniów. Był ofiarny i ogromnie cierpliwy przy nauczaniu i ćwiczeniu, stwarzał dobrą atmosferę na lekcjach. Nikt się nie denerwował" (M.Sz.)

"Uczył nas nie tylko masażu, ale również pracował nad kształtowaniem naszego zawodowego charakteru, zmuszając słuchaczy do uczciwej pracy. Nie pozwalał na próżnowanie, uniki, czy łatwizny. Szybko wykrywał i pilnował takiego cwaniaka" (M.Z.)

"Był bardzo kulturalny i dobry. Kochał swoją matkę" słuchacze często odprowadzali go do domu (W.W.)

"Przekazywał nam wszystko, co wiedział i co umiał, niczego nie zostawiał dla swojego wyłącznego użytku, czy raczej pożytku" (J.S.).

Wszyscy rozmówcy zachowali swojego instruktora w żywej i wdzięcznej pamięci. Wiadomość o jego śmierci, którą przeżyli osobiście boleśnie wszystkich zaskoczyła i znalazła odbicie w profesjonalnej prasie:

"W Krakowie zmarł 20 grudnia ubiegłego roku, po długich i ciężkich cierpieniach, w wieku 63 lat kolega Roman Axenti. Przez 20 lat był on wysoko kwalifikowanym, cenionym i ofiarnym fizykoterapeutą w szpitalu im. Biernackiego i przez 15 lat wielce zasłużonym i cenionym nauczycielem masażu w krakowskiej szkole niewidomych masażystów. Był też czynnym członkiem Wojewódzkiej Sekcji Masażystów PZN i gorącym aktywnym działaczem ruchu esperanckiego. Wiadomość o jego zgonie poruszyła wszystkich, którzy znali tego szlachetnego, skromnego i nader gorliwego pracownika. W szczególności głęboko odczują tę stratę niewidomi masażyści, byli uczniowie zmarłego, którzy w liczbie 400 pracują w całym kraju, korzystając z umiejętności nabytych pod jego kierunkiem. /.../

Wspomnienie naszego drogiego Przyjaciela, zasłużonego działacza i obywatela, pozostanie zawsze żywe we wdzięcznej pamięci tych, co go znali i cenili /.../".

Oprócz napisanych słów pozostał ponadto trwały wyraz pamięci, o którym mówi następny artykuł :

***


"W Polsce pracuje obecnie ponad 600 niewidomych masażystów, będących w swej znacznej większości uczniami śp. Romana Axentiego długoletniego instruktora szkoły masażu dla niewidomych w Krakowie.Wszyscy oni wspominają swego mistrza z serdeczną wdzięcznością a zgon jego w grudniu 1969 roku przyjęli z głębokim żalem. Ostatnio, na posiedzeniu Zarządu krajowej Sekcji Masażystów w Warszawie, prezes Janusz Farcinkiewicz poddał myśl, by wśród wszystkich niewidomych masażystów przeprowadzić zbiórkę na ufundowaniena grobie Romana Axentego osobnej tablicy pamiątkowej /.../"

Napis na nagrobku: "Ś. P. Roman Axenti lat 63 zm. 20. XII.1969 - nieutulona w żalu żona. Jezu zbaw ich dusze".

Tablica II: "Drogiemu Koledze Romanowi Axentiemu, długoletniemuinstruktorowi szkoły niewidomych w Krakowie, w uznaniu zasług tablicę tę ofiarowuję wychowankowie z całej Polski".

W nauczaniu"masażu zastąpił go były jego uczeń, magister pedagogiki, Anicet Zborowski.

aaa



Download 0.82 Mb.
1   ...   38   39   40   41   42   43   44   45   ...   54




Download 0.82 Mb.

Bosh sahifa
Aloqalar

    Bosh sahifa



Wiedza I myśL (Pr 2590) internetowy miesięcznik tyflospołeczny wydawca I redaktor naczelny Stanisław Kotowski Maj 2014 Rok VI nr 5(65)/2014

Download 0.82 Mb.