|
S.K. - Jaki był dalszy przebieg Pani studiów?
A.B
|
bet | 13/61 | Sana | 22.07.2021 | Hajmi | 0,65 Mb. | | #15539 |
S.K. - Jaki był dalszy przebieg Pani studiów?
A.B. - Na czwartym roku wybrałam specjalizację nauczycielską, a jako miejsce seminarium magisterskiego - Katedrę Historii Polski Średniowiecznej. W lipcu 2007 r. obroniłam pracę na temat żywotów błogosławionych Salomei i Kunegundy, czyli Kingi.
S.K. - Czy na tym zakończyła się Pani edukacja?
A.B. - Nie, ukończyłam jeszcze podyplomowe bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Łódzkim. Jak mówiłam, do podjęcia tych studiów zachęcano mnie już wcześniej w okręgu PZN. Kiedy uzyskałam dyplom magisterski z historii i przez kilka miesięcy nie znalazłam pracy w zawodzie ani w ogóle żadnej, udałam się do związkowej biblioteki z pytaniem, czy mogłabym na początek odbyć tam staż finansowany przez Urząd Pracy. Ponieważ nie było to w danym momencie możliwe, postanowiłam, zamiast siedzieć w domu, uzupełnić wykształcenie. Studia bibliotekoznawcze przypominały raczej kurs i to przyspieszony, bo trwały zaledwie jeden semestr, po dwa dni, średnio raz na dwa tygodnie. Stosowałam takie same metody pracy, jak na historii, czyli zapisywanie treści wykładów za pomocą notatnika brajlowskiego, a do nauki w domu służył skaner i udźwiękowiony komputer. Wszystkie przedmioty zaliczałam ustnie, tylko prawo biblioteczne kończyło się napisaniem pracy i to zrobiłam, oczywiście, samodzielnie przy użyciu komputera. Ze względu na skrócony charakter studiów, brakowało mi w nich praktyk. Zorganizowano dla nas jednak dwie interesujące wycieczki do bibliotek: Uniwersytetu i Politechniki Łódzkiej. Poza tym miałam w grupie bibliotekarki oraz bibliotekarzy, spośród których kilkoro pracuje w zawodzie od wielu lat i chętnie dzielili się swoimi doświadczeniami. Było nas w sumie dwadzieścia jeden osób, tworzyliśmy dość zgraną ekipę i pół roku minęło błyskawicznie w bardzo miłej atmosferze. Tak w szybkim tempie i bez większych stresów zostałam bibliotekarką.
|
| |