S.K. - Jakbym słuchał własnych wspomnień. M.T




Download 0.82 Mb.
bet21/54
Sana22.07.2021
Hajmi0.82 Mb.
#15538
1   ...   17   18   19   20   21   22   23   24   ...   54
S.K. - Jakbym słuchał własnych wspomnień.

M.T. - Wiem, że losy niewidomych dzieci przed kilkudziesięcioma laty były podobne. Na szczęście, dzieci bywają czasem uparte i nie rezygnują tak szybko. Nie mogły nauczyć mnie pisać i czytać, ale dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie zdołałam opanować. Pomoce naukowe zawsze były pod ręką. Patyczki, papier, plastelina, a nawet wosk, były często wykorzystywane.

Jeśli to było możliwe, kolega łapał jakieś zwierzątko i dawał mi do ręki. Potem kazali mi to lepić z plasteliny. Jeśli coś było nie do zdobycia, jego siostra robiła model z wosku i mogłam go dokładnie obejrzeć. Moi mali sąsiedzi pewnie dobrze się bawili, ale może nawet nikt nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo mi pomagają. Dzięki tym dziecięcym zabawom w szkołę moje palce nauczyły się rozpoznawać kształty, uszy rozróżniały głosy ptaków. Prawda, że czasem coś ugryzło mnie w palec, ręce miałam w bąblach, bo akurat trafiłam na pokrzywę, ale kto by się tym przejmował. Ciągle tyle było do obejrzenia i wszystko okazywało się takie interesujące.

Kiedy w domu pojawiło się radio, dodatkowym źródłem wiedzy stały się audycje dla szkół. Słuchałam ich, a potem dzieliłam się tymi wiadomościami z koleżankami.

S.K. - Znowu mówi Pani o tym, co i dla mnie było bardzo ważne, czyli o radiu. Ciągle nasuwają mi się porównania. Zostawmy je na boku i proszę mówić dalej.

M.T. - Nie dziwi mnie to, bo radio jest bardzo ważne dla niewidomych, dla dzieci i dla dorosłych. Oprócz słuchania radia, bardzo lubiłam długie zimowe wieczory, bo wtedy rodzice mieli więcej czasu dla mnie. Gdy tato kończył pracę, mama podawała kolację. Potem tato siadał blisko pieca, brał do ręki książkę i czytał. Z początku były to bajki, potem powieści dla dzieci. Cóż, kiedy nagle rozlegało się stuknięcie, książka się zamykała i trzeba było iść spać i czekać do następnego wieczoru.

Były też książki, które rodzice czytali po cichu. Znałam nieraz tytuł takiej książki, dotykałam jej, ale nic nie mogłam wyczytać. Moje palce dotykały gładkiej okładki, były to grube tomy, ale dla mnie niedostępne.

Ucząc się z koleżankami, słuchając radiowych audycji dla szkół, zdobywałam różne wiadomości. Z czasem zdawałam sobie sprawę, że ta moja wiedza to zbiór różnych wiadomości, z których nie było żadnego porządku. Zadawałam coraz więcej pytań, a koleżanki nie umiały mi na nie odpowiedzieć.

Nie rozumiałam, że ktoś, kto chodzi do szkoły może czegoś nie wiedzieć. Tylko że one chodziły do czwartej klasy, a ja wysłuchałam czegoś w audycji dla klasy siódmej i pytałam o to, czego nie rozumiałam.

Jedna z koleżanek często opowiadała o swoim starszym bracie, który studiował w Krakowie. Kiedyś spytałam ją o coś, odpowiedziała, że nie wie, ale jej brat to na pewno wie.

Jej mama była krawcową i moja mama poszła tam ze mną, żeby mi coś uszyła. Akurat trwały wakacje i brat Ani był w domu. Kiedy nasze mamy rozmawiały, on zaczął mnie wypytywać, co robię, czym się interesuję.

Sama nie wiem, jak to się stało, że nagle zaczęłam mówić. Mówiłam, że chciałabym kiedyś umieć czytać, bo rodzice niektórych książek nie chcą mi czytać. Umilkłam przerażona, że on, taki mądry, wyśmieje mnie i jego siostra przestanie się ze mną bawić. Ale on się nie roześmiał.

Odezwał się po chwili i powiedział, że są takie książki i ja będę mogła je czytać. Potem Ania zaczęła pytać brata, czy widział takie książki i czy może je przywieźć. Ja już prawie się nie odzywałam, myślałam tylko, jak by to było dobrze, gdybym mogła sama czytać.

Nasze mamy skończyły rozmowę i trzeba było iść do domu. Moja mama nie zwracała uwagi na moje rozmowy z koleżanką, więc nie mogła zrozumieć mojego roztargnienia. Chodziłam po domu zamyślona i nikt nie mógł się ze mną dogadać.

Wieczorem przyszła pani Irena, mama Ani i jej brata. Okazało się, że po naszym wyjściu on zaczął wypytywać swoją siostrę, a potem rodziców, jak ja się uczę. Dowiedział się, że rodzice szukali dla mnie szkoły, ale nikt nie potrafił pomóc. Powiedział, że on się tym zajmie i będę mogła pójść do szkoły. I zaczęło się. Coś co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, stało się faktem.





Download 0.82 Mb.
1   ...   17   18   19   20   21   22   23   24   ...   54




Download 0.82 Mb.

Bosh sahifa
Aloqalar

    Bosh sahifa



S.K. - Jakbym słuchał własnych wspomnień. M.T

Download 0.82 Mb.