Nie ma się czego bać! iPhone dla niewidomych Marek Kalbarczyk




Download 316.43 Kb.
bet6/13
Sana25.09.2020
Hajmi316.43 Kb.
#11712
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   13

Nie ma się czego bać! iPhone dla niewidomych
Marek Kalbarczyk


(zdj. s. 26: Trójka niewidomych z iPhonami w rękach)

Przez dłuższy czas miałem w szufladzie iPhone, a nadal używałem Nokię 82. Taka jest siła przyzwyczajeń oraz siła obaw przed nowościami. Gdybym nie miał tak dużo pracy, pewnie bym zasiadł do tej komórki i się nią pobawił. Gdy jednak mam zajęć więcej, niż bym chciał, nie mogłem sobie pozwolić na takie wyłączenie z wykonywania bieżących obowiązków. No to nadal iPhone leżał sobie w szufladzie, a ja odnosiłem się ze zrozumieniem, gdy inni niewidomi narzekali na ekrany dotykowe. Nie to, żebym mógł je potwierdzić, ale też nie mogłem zaprzeczyć. Wreszcie się zdecydowałem na próbę. Wyjąłem telefonik z szuflady i poprosiłem o jego zainstalowanie. Pomógł mi mój niewidomy przyjaciel, który zainstalował mi rozmaite programy jak w swojej komórce. I dobrze! To ważne, by móc korzystać z know how innych, a nie nieustannie dochodzić do sedna samodzielnie.

Wtedy nie było wyjścia. Wziąłem iPhone do rąk i zacząłem się nim bawić. Starałem się nie narzekać, bo przyznałbym się, że nie lubię nowości oraz że nie mam zdolnych palców i umysłu, by sobie poradzić. Przecież lubię nowości i sam je promuję ile tylko zdołam. Przez jakiś czas wyglądało na to, że promocje nowości są dobre, ale dla innych, a sam mogę tkwić w starych nawykach. Przewalczyłem to wreszcie i mogę teraz zaświadczyć, że ekrany dotykowe są – powiedzmy – interesujące, to znaczy mają wiele walorów, chociaż i kilka istotnych utrudnień dla niewidomych, na szczęście jednak mniej ważnych niż zalety. iPhone jest więc naprawdę wygodny również dla niewidomych. Nie mam pojęcia o wielu rzeczach, które dotyczą tego smartfonu, wobec czego nie mogę pouczać o nich, chciałbym jednak na podstawie tego, co już wiem, przekonać do używania tego typu rozwiązań.

Dysponuję iPhone 5S, które wydaje mi się najlepszym wyborem dla niewidomych. Modele poprzedni i następny mnie nie przekonują. Jeden jest nieco za słaby, drugi wymaga większej gotówki za funkcje, które nam nie ułatwią nic. Tak więc opowiadam o modelu 5S. To prostokątny i płaski kawałek elektroniki, ładna, miła w dotyku obudowa, fajny dotykowy ekran, zdecydowanie mało klawiszy, tak mało, że w pierwszym kontakcie dziwimy się, jak można to używać. Na górze komórki jest klawisz włączania i wyłączania. Rzadko go używam. Służy do ożywienia komórki, gdy jest wyłączona. Wtedy się budzi i domaga wpisania pinu. Klawisz ten przydaje się, gdy chcemy „uśpić” ekran. Często tego nie robimy, bo ekran i tak sam się wygasi. Za to całkowite wyłączenie telefonu wymaga wciśnięcia tego klawisza i to przez kilka sekund.

Kolejny klawisz to jabłuszko. Znajduje się na dole ekranu. Jego naciśnięcie wyłącza uruchomione programy i przywraca komórkę do ekranu początkowego, czyli takiego, który „widzimy” po włączeniu iPhone i wpisaniu pinu. Na lewym boku znajdują się jeszcze 3 klawisze – każdy inny. Ten najbliżej górnej części służy do przełączania sposobu zgłaszania aktywności – dźwięk czy wibracje. Dwa sąsiednie służą do ustawiania głośności. Gdy rozmawiamy, chodzi o głośność z jaką słyszymy rozmówcę. Gdy słuchamy syntezatora mowy, ustawia się głośność „lektora”. I daremnie poszukiwać kolejnych klawiszy. Nie ma klawiatury ze znakami czy cyframi. I jak coś napisać lub wybrać numer?

Nie będę wchodził w szczegóły dotyczące instalacji komórki i rozmaitych programów. Aby przekonać do używania iPhone, zgłaszam jedynie swoje z nim przygody doświadczane rzeczywiście na poziomie laika. Może jednak lepiej, że taki laik to przedstawia.

Moja komórka jest tak zainstalowana, że na dole ekranu znajduje się główne menu. Jest tam kilka ważnych pozycji, a wśród nich telefon, dostęp do internetu czy wiadomości. Na górze ekranu są dotykowe pola, których wybranie prowadzi do informacji istotnych dla użytkownika: w jakiej jesteśmy sieci, ile procent naładowania ma nasza bateria, która jest godzina itd. Pomiędzy tymi pozycjami mamy ikonki prowadzące do wielu funkcji i programów. Ten zestaw można aranżować zgodnie ze swoimi potrzebami. Można tam zamieszczać wybrane funkcjonalności oraz ustawiać je w wybranym porządku. Po wyborze jednej z nich system uruchamia stosowne oprogramowanie i ekran zmienia się. Znika wstępny, a pojawia się związany z wybraną funkcją.

O poszczególnych funkcjach będziemy opowiadali w kolejnych numerach Helpa. Może uczynią to osoby bardziej doświadczone. Ja jako laik w tej dziedzinie chcę wyjaśnić, jak to jest działać z ekranem dotykowym i co jest dla niewidomego użytkownika najważniejsze. Tak więc ekrany dotykowe i związane z nimi smartfony mają swój język. Musimy go znać, jeśli chcemy używać te urządzenia. W przypadku komputera z klawiaturą i myszą jest to język związany z menu, oknami dialogowymi, listami wyboru oraz treściami wpisywanymi na klawiaturze. Można używać również myszy, gdyż wybieranie opcji przy pomocy klawiszy strzałek lub ruchu myszą prowadzą do tych samych efektów. W przypadku ekranu dotykowego jest inaczej. Język [Phone to zbiór gestów, które należy opanować. Gdy się ich nie zna, wydają się trudne. Gdy się zacznie je używać, okazują się proste, przynajmniej te najbardziej popularne. I tak, można wybierać jakąś opcję w ten sposób, że wodzi się opuszką palca po ekranie i wysłuchuje się, czego teraz dotykamy. Gdy usłyszymy to, czego szukaliśmy, odrywamy palec od ekranu i stukamy weń dwukrotnie. Aparat rozumie, że wskazaliśmy swój wybór. W ten sposób dotykamy dolnego menu i wybieramy opcję telefonowania. Ekran początkowy znika i wyświetla się ekran związany z tą funkcją. Teraz mamy kolejny wybór. Możemy dążyć do „wykręcenia” numeru rozmówcy, albo wskazać go spośród telefonów, które są na liście ostatnich połączeń, albo skorzystać z zapisanych w pamięci urządzenia kontaktów. Niezależnie od tego wyboru ekran się zmieni i znowu musimy wodzić po nim palcem, by znaleźć to, na czym nam zależy. Gdy wyświetli się lista kontaktów, gdy jest to lista poważna, okaże się, że jest niebotycznie długa. Na ekranie zmieści się niewielka jej część. Co wtedy? Jak odszukać kontakt, o który nam chodzi? Listę trzeba przewijać. Nic trudnego – przesuwamy trzema palcami, by „przepchnąć” listę w górę lub w dół. Po każdym przesunięciu wodzimy palcem po ekranie i słuchamy, co mamy pod nim. Gdy usłyszymy poszukiwane imię, nazwisko, wybieramy go, odrywamy palec od ekranu i stukamy weń dwukrotnie. Wyświetli się informacja o tym kontakcie i znowu wodzimy palcem: nazwisko, imię, jeden numer telefonu, drugi, adres mailowy, notatki itd. Wybieramy któryś z numerów i znowu dwukrotnie stukamy. Telefon dzwoni – do wybranego rozmówcy. Odbieranie przychodzących połączeń lub rozłączanie rozmowy polega na dwukrotnym stuknięciu dwoma palcami naraz. Te i inne gesty wydają się trudne albo idiotyczne, ale gdy się je wykonuje, wchodzą w krew i tyle.

Lista gestów jest długa i na pierwszy rzut oka kompletnie idiotyczna, ale potem wygrywa nawet z naszym uporem. Stawiamy się dzielnie jak nigdy, ale gdy już zaczniemy, wrócić do jakiejś Nokii już nie chcemy. Okazuje się, że już nie chcemy wciskać jej klawiszy, że one ciągle się mylą albo zacinają, że nie można na niej wykonać mnóstwa rzeczy. No to teraz ją wsadzamy do tej samej szuflady i używamy iPhone. Nokię trzymamy już tylko dla zabezpieczenia danych. Poza tym powoli i nieuchronnie przechodzi do historii.

Jak jednak wybieramy numer inny niż te, które mamy w bazie? W funkcji telefonowania wybieramy przyciski, zamiast kontaktów czy listy ostatnich połączeń. Na ekranie wyświetla się wirtualna klawiatura. Nie ma wypukłych klawiszy, ale są dotykowe i udźwiękowione. Wodzimy palcem po tej klawiaturze i słyszymy kolejne cyfry. Ustawiamy sposób wybierania numerów na taki, który nam najbardziej odpowiada i wybieramy. Ja mam takie ustawienie, że wybór polega na oderwaniu palca od wybieranej cyfry. Szukam, znajduję, odrywam palec i znowu szukam. Gdy wpiszę cały numer stukam w ekran i dzwonię. Wpisany numer jest na ekranie u góry. Można go sprawdzić w każdej chwili. Należy najechać nań palcem i znowu stuknąć w ekran. Zawsze zrealizuje się to, co ostatnio wskazaliśmy palcem.

Gdy chcemy coś napisać, na ekranie pojawi się klawiatura QWERTY. Ma taki kształt jak klawiatura maszyny do pisania. Litery wybieramy jak przed chwilą cyfry. Wodzimy palcem i gdy usłyszymy właściwą literę, odrywamy go. iPhone potwierdza wpisany znak ogłaszając go znacznie wyższym tonem niż wcześniej. Tak więc najeżdżamy na literę „d”, syntezator mówi „d” tonem dosyć niskim, a gdy odrywamy palec by to wybrać, podnosi głos i dosyć cienko i śmiesznie powtarza: „d”.

To wszystko jest trudne w ciągu zaledwie pierwszej godziny zabawy. Potem jest już tylko lepiej i lepiej, a cały czas śmiesznie. Nie czas na opisywanie rozlicznych funkcji tego telefonu. Warto je poznać jedna po drugiej. Na początek trzeba nabyć telefon i zapoznawać się z zawartością ekranu po ekranie. Z każdym dniem przybywa doświadczenia i przyjemności. Wreszcie na koniec tego artykułu – są inne rozwiązania przeznaczone dla niewidomych. Które z nich wybrać? Warto obejrzeć je wszystkie, ale nie można tego wykonać szybko. Każdy telefon wymaga jakiegoś czasu na zrozumienie jego „języka” i funkcji, które oferuje. Tak i iPhone – nie da się go ocenić w ciągu kilku minut. Wymaga to na przykład całej godziny lub nawet kilku godzin, zależnie od tego, na ile jesteśmy sprawni manualnie oraz z jakimi urządzeniami mieliśmy do czynienia wcześniej.




Download 316.43 Kb.
1   2   3   4   5   6   7   8   9   ...   13




Download 316.43 Kb.

Bosh sahifa
Aloqalar

    Bosh sahifa



Nie ma się czego bać! iPhone dla niewidomych Marek Kalbarczyk

Download 316.43 Kb.