Muzyczne Warsztaty Tyflodydaktyczne
Anna Podkańska
Źródło: Publikacja własna "WiM"
Koncert niewidomych z widzącymi
"Wszyscy mamy słońce w sobie bez względu na posiadane dysfunkcje.
Lubimy dzielić się tym słońcem z innymi, a wspólne życie w społeczeństwie pomaga to słońce w sobie utrzymać i cieszyć się nim".
Jest to motto kilkuletnich działań Lions Clubu Magnolia Szczecin na rzecz osób z dysfunkcjami wzroku.
Opatrzono nim koncert, który odbył się w sobotę 12 kwietnia br. w szczecińskim Zamku Książąt Pomorskich. Wieczór odbył się w ramach Muzycznych Warsztatów Tyflodydaktycznych.
Przez estradę sali Królowej Katarzyny Leszczyńskiej przewinęło się kilkunastu niewidomych i widzących młodych muzyków oklaskiwanych gorąco przez około 150 osób - więcej nie mogło się pomieścić.
Zaczęło się od II części Tafelmusik G.Ph. Telemanna na skrzypce, flet i klawesyn, którą wykonywali: Patrycja Dąbek (klawesyn), Adam Jamróz (flet) i Marcel Kruszyński (skrzypce). Tym zespołem muzyki dawnej ze szkoły muzycznej II stopnia opiekuje się świetna klawesynistka Urszula Stawicka.
Drugoklasistka z Goleniowa Weronika Bajorek wykonała na fortepianie kompozycję A. Rowleya "Smutna Kolombina", po czym altowiolistka Gabriela Świdrów, uczennica szkoły muzycznej II stopnia, zaprezentowała Allemande i Courante z II Suity Wiolonczelowej J.S. Bacha.
Piątoklasista akordeonista Antoni Sorówka zebrał szczególnie gorące brawa za swój występ. Brawurowo wykonał Balladę c-moll J.F. Burgmuellera
i z wdziękiem Prelude musette G. Bessona, a na bis chyba własnej kompozycji żart muzyczny, ukazujący kolorystyczne możliwości akordeonu.
Wśród wykonawców warto zauważyć jeszcze m.in. początkującą śpiewaczkę Jagodę Grekowicz, która wystąpiła z ariami J.F. Haendla i W.A. Mozarta, skrzypka Adriana Potrzebowskiego wykonującego fragmenty III Partity J.S. Bacha i oczywiście Patryka Matwiejczuka, studenta Akademii Sztuki w Szczecinie, grającego podczas tego wieczoru Impromptus F. Chopina, ale także jazz w zespołach.
Ten sympatyczny przekładaniec trwał 2 godziny i zakończył się jazzowymi standardami w profesjonalnym wykonaniu sekstetu Solid Blue w składzie: Przemysław Czaplicki - saksofon altowy, Patryk Matwiejczuk - fortepian, Michał Koniarski - trąbka,Jarosław Kania - gitara basowa, Ryszard Dziubak - perkusja, Piotr Okrzyński - leader - saksofon tenorowy.
Jedni młodzi ukazali potencjał zaledwie, inni talent i doświadczenie. Tak bywa na uczniowskich koncertach, i to jest ich urok.
Niewidomi muzycy w szkołach z widzącymi
Podczas wieczoru, który tu wspominam, uczniowie niewidomi występowali razem z widzącymi kolegami. Przyznaję, że nie mam pojęcia, jak często odbywają się podobne imprezy szkolne. A ilu w naszym kraju uczniów z dysfunkcjami wzroku jest w normalnych szkołach i uczelniach muzycznych? Statystyki w tym zakresie są chyba niepełne. Czy wiemy, jakie ci uczniowie mają sukcesy, z jakimi borykają się kłopotami? A ich nauczyciele? Ilu z nich pierwszy raz staje obok niewidzącego dziecka czy młodego człowieka, z którym ma lekcje indywidualne albo zbiorowe i boi się, że nie potrafi?
Problem nie jest nowy, bo od "początku świata" niewidzący zajmowali się muzyką, że wspomnę jedynie Louisa Braille'a oraz bliższych nam - Mieczysława Kosza i Edwina Kowalika. Ale nie wiadomo mi, żeby wykształciła się poddyscyplina w tyflodydaktyce - muzyczna tyflodydaktyka, która pozwoliłaby sprawniej kształcić niewidomych w muzyce. Ciągle jeszcze niewidome dzieci spotykają się z lękiem, który objawia się niechęcią, kiedy one pojawią się w szkole muzycznej.
Warsztaty
Inicjatorem Muzycznych Warsztatów Dydaktycznych jest Ryszard Stoltmann, koordynator programu "Słońce w sobie", na co dzień dyrektor firmy, Wiceprezes klubu "lwów".
Partnerami Lions Club Magnolia Szczecin, były: Akademia Sztuki w Szczecinie, Zespół Szkół Muzycznych im. Feliksa Nowowiejskiego w Szczecinie, Państwowa Szkoła Muzyczna im. Tadeusza Szeligowskiego w Szczecinie i Zachodniopomorski Okręg Polskiego Związku Niewidomych. Zainteresowało się nimi ponad 30 osób, w tym kilkoro studentów, ale przede wszystkim nauczyciele mający uczniów z dysfunkcjami wzroku.
Podczas lekcji pokazowych prezentowanych na warsztatach swoimi doświadczeniami w nauczaniu niewidomych dzielili się: pianistka, Urszula Świętosława Szyryńska, skrzypaczka, Katarzyna Kuszwara i saksofonista, Piotr Okszeński.
Wielość tematów w części, że tak powiem, referatowej, była imponująca. Justyna Jastrzębska prezentowała sprzęt wspomagający osoby z dysfunkcjami wzroku, a Anna Skupińska mówiła o ogólnych zagadnieniach związanych z nauczaniem niewidomych. Przy tej okazji próbowałam przyswoić sobie nowy dla mnie termin stosowany w literaturze fachowej - "nauczanie segregacyjne". Termin wydaje mi się niezręczny i nie do końca wiadomo, o co chodzi. Za to nie było najmniejszych problemów z rozumieniem tego, co ze swadą mówił Henryk Wereda - muzyk, wieloletni nauczyciel w ośrodku w Owińskach. W ciągu dwóch wystąpień uporał się z: Metodami pracy z niewidzącym uczniem, współpracą nauczyciela z opiekunami ucznia, dostosowaniem formy nauczania do możliwości preferencji ucznia. Mówił o instrumentach, przedmiotach i zawodach oraz ich dostępności dla niewidomych, o zastosowaniu współczesnych technologii informatycznych w nauce i wykonywaniu zawodu.
Helena Jakubowska - wiceprezes Towarzystwa Muzycznego im. Edwina Kowalika - mówiła o notacji brajlowskiej, przekonująco dowodziła, jak bardzo ważna jest jej znajomość dla niewidzącego muzyka.
W drugim dniu Warsztatów bardzo wiele dowiedzieliśmy się o programach komputerowych: Braille Music Editor, Braille Music Reader oraz o europejskim projekcie Music4vip, w którym Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika reprezentuje Polskę.
Na koniec były konsultacje dla uczniów - jak posługiwać się programami do odczytywania i edytowania nut brajlowskich. Zainteresowanych nie brakło. Czytelnicy muzycy pewnie wiedzą, że Towarzystwo Muzyczne im. E. Kowalika udostępnia nuty niewidzącym uczniom i dokonuje na zamówienie adaptacji potrzebnych utworów na system Braille'a. Wierzę, że tylko najstarsi "górale" pamiętać będą czasy, kiedy mozolnie w tabliczkach dłutkiem wydłubywało się nuty pod dyktando nauczyciela albo kolegi z klasy. Z maszyną było już łatwiej. A jaka będzie przyszłość?
Uczestnicy warsztatów otrzymali stosowne dyplomy. A wnioski? Warsztaty trzeba powtarzać i powinny mieć większy, krajowy zasięg albo też nieco inną formę - formę kilkudniowego turnusu. Nie zaszkodziłoby też wydać powarsztatową publikację, z którą można by dotrzeć do każdego nauczyciela potrzebującego takiej pomocy. Przecież tak naprawdę, to my - niewidomi już muzycznie wykształceni możemy, a nawet powinniśmy pomagać nauczycielom muzyki - i tym prywatnym, i w ogniskach czy domach kultury, i wreszcie w szkołach. Idzie o to, by zniknął lęk nauczyciela muzyka przed niewidomym uczniem, by wiadomo mu było, gdzie i od kogo uzyska pomoc. Miejmy słońce w sobie i dzielmy się nim.
aaa
2. KOMPLEKSOWA REHABILITACJA
aaa
2.1. Klucze do samodzielności (cz. 12)
|