• 7. W PRAWIE, W POLITYCE I W PRAKTYCE
  • Pr 2590 wiedza I myśl internetowy miesięcznik tyflospołeczny wydawca Stanisław Kotowski




    Download 0,65 Mb.
    bet50/61
    Sana22.07.2021
    Hajmi0,65 Mb.
    #15539
    1   ...   46   47   48   49   50   51   52   53   ...   61
    Aleksander Mieczkowski

    Źródło: Publikacja własna "WiM"

    Jerzy Ogonowski w artykule "Praca, koszty i..." zamieszczonym w listopadowym wydaniu "WiM" poruszył niezmiernie ważne problemy z pogranicza rehabilitacji niewidomych, godności ludzkiej, ekonomii i prawa. Obawiam się jednak, że autor stawia niewidomym zbyt wygórowane wymagania. Uważa, że to od nich zależy zmiana wysoce niekorzystnej sytuacji w dziedzinie rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych w Polsce.

    Jerzy Ogonowski pisze m.in.:

    " Sytuacja zatem, jak się wydaje, dojrzała już do tego, aby w sposób kompleksowy ustalić, czym jest praca dla niewidomego, a czym nie jest. O tym powinni zdecydować sami niewidomi. Muszą odpowiedzieć szczerze na pytanie, czy tak naprawdę chcą pracować na warunkach podyktowanych przez prawa rynku, czy też to, co nazywają pracą, ma być bardziej lub mniej zakamuflowaną formą terapii zajęciowej, na której ma zarobić pracodawca dobrodziej. Czy praca niewidomego jest realnie pełnowartościowa, czy też stanowi tylko pewną uciążliwość dla społeczeństwa?"

    I w innym miejscu artykułu pisze:

    "Czy naprawdę niewidomi chcą pracować, czy tylko w sposób permanentny pracy poszukiwać i mnożyć przywileje?"

    Zacytowałem dwa wyjątki interesującej publikacji. Czytelnicy znajdą w niej znacznie więcej twierdzeń godnych uwagi. Tych, którzy nie zapoznali się z tym artykułem, zachęcam do przeczytania. Artykuł Jerzego Ogonowskiego znajdą Państwo w listopadowym wydaniu "WiM" pod pozycją 7.2.

    Zastanówmy się, czy naprawdę aż tak wiele zależy od niewidomych? Czy ich poczucie własnej wartości i godności pokona ekonomię i prawo? Czy pojedyncze osoby działające indywidualnie mogą dokonać rewolucyjnych zmian? Czy istnieje jakaś organizacja, stowarzyszenie, fundacja, która zainteresowana jest podjęciem i prowadzeniem długotrwałej walki o zmianę świadomości niewidomych i innych osób niepełnosprawnych, czy zainteresowana jest zmianą prawa?

    Bez wątpienia jednostki, jeżeli wykażą się zdolnościami, motywacją, wytrwałością i realną oceną swoich możliwości mogą osiągnąć bardzo dużo. To wybitni, zaangażowani niewidomi przełamywali różne bariery w rehabilitacji zawodowej, przyczyniając się do zatrudniania niewidomych w zawodach, które były dla nich całkowicie niedostępne, np. prawnicy, urzędnicy, nauczyciele. Obawiam się jednak, że ich wysiłki byłyby mniej skuteczne i trwałyby znacznie dłużej, gdyby nie powstawały bardziej korzystne warunki.

    Przed pierwszą wojną światową europejscy niewidomi, z małymi wyjątkami, pracowali tylko jako: szczotkarze, koszykarze, muzykańci i to chyba wszystko, albo prawie wszystko. W czasie pierwszej wojny światowej warunki stały się dla niewidomych bardziej korzystne. Miliony młodych mężczyzn zostało powołanych do wojska, co bardzo zmniejszyło liczbę osób, które mogły pracować w przemyśle, w urzędach, szkołach, w rolnictwie itd. Jednocześnie niepomiernemu zwiększeniu uległo zapotrzebowanie na różnego rodzaju wyroby, głównie związane z wyposażeniem i zaopatrzeniem walczących armii. Zaistniała sytuacja zmuszała do poszukiwania rezerw rąk i głów do pracy. Wówczas okazało się, że i niewidomi są zdolni do pracy w znacznie większym zakresie niż dotąd uważano. No i niewidomi zaczęli pracować jako: tokarze, frezerzy, monterzy, nauczyciele, urzędnicy, prawnicy itp. Okazało się też, że niektóre prace w rolnictwie również mogą wykonywać.

    Wszystko to jednak nie byłoby możliwe, a przynajmniej poważnie utrudnione, gdyby nie tysiące osób o różnych kwalifikacjach zawodowych, niekiedy bardzo wysokich, na skutek działań wojennych, niedożywienia, braku witamin i chorób traciło wzrok. Osoby te podejmowały prace we wcześniej wykonywanych zawodach albo po przeszkoleniu podejmowały pracę w zawodach podobnych, czy nawet całkiem nowych.

    Nie bez znaczenia był też fakt, że europejskie państwa nie mogły pozostawiać organizacjom charytatywnym udzielanie pomocy ociemniałym żołnierzom, tak jak to było w przypadku cywilnych niewidomych przed wybuchem wojny. Powstawały państwowe zakłady, których zadaniem było nauczenie ociemniałych żołnierzy życia bez wzroku i pracy bez wzroku. Ociemniali żołnierze, najczęściej ludzie młodzi, aktywni, niejednokrotnie z dużym doświadczeniem zawodowym wnosili nowe idee do ruchu niewidomych, przyczyniając się do rozwoju rehabilitacji, w tym rehabilitacji zawodowej.

    Takie zmiany przyniosła pierwsza wojna światowa. Wojna się skończyła. W Europie nastąpiły niekorzystne zmiany gospodarcze, bezrobocie, bardzo wysoka inflacja, stagnacja, a nawet recesja. Niewidomi, a zwłaszcza ociemniali, którzy okazali się świetnymi pracownikami w okresie wojny teraz tracili pracę i skończyły się dla nich dobre czasy.

    Podobna sytuacja powstała w niektórych krajach w czasie drugiej wojny światowej. Znowu okazało się, że konieczne jest zatrudnianie osób niepełnosprawnych, w tym niewidomych.

    Zatrzymałem się na historycznych doświadczeniach, żeby pokazać, jak ogólne warunki wpływają na możliwości osób niewidomych. Dodam, że bez zmiany warunków ekonomicznych i wytwórczych wywołanych wielkimi wojnami dwudziestego wieku, nie byłoby tak wielkiego postępu w rehabilitacji osób niewidomych.

    W Polsce i w innych krajach europejskich, którym narzucono ustrój realnego socjalizmu i wprowadzono tak zwaną gospodarkę planową, zatrudnienie niewidomych było znacznie wyższe niż w wielu innych krajach. W Polsce dynamicznie rozwijała się spółdzielczość inwalidów i spółdzielczość niewidomych, która była główną bazą zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Prawda, że zatrudnienie to nie miało wiele wspólnego z ekonomią, że w wymiarze ogólnospołecznym było nieefektywne, ale w wymiarze jednostkowym, czy niektórych grup społecznych, np. w przypadku niewidomych było wielkim dobrodziejstwem.

    Prawdą też jest, że po II wojnie wielu wybitnych niewidomych w naszym kraju podejmowało wielkie wysiłki i wnosiło wielki wkład pracy w tworzenie i rozwój spółdzielni niewidomych. Ale prawdą też jest, że gdyby nie warunki społeczno-ustrojowe i pseudoekonomiczne, jakie powstały w naszym kraju po II wojnie, znacznie mniej dałoby się osiągnąć.

    I dochodzimy do kolejnej zmiany warunków, wobec których niewidomi okazali się bezsilni, m.in. dlatego, że nie rozumieli zmian, że chcieli przeczekać "złe czasy" i nie podejmowali niezbędnych wysiłków dostosowawczych. Spółdzielczość niewidomych upadała i niemal całkowicie upadła, gdyż warunki rynkowe okazały się bardzo niekorzystne, a może niewidomi okazali się nieprzygotowani do funkcjonowania w zakładach pracy działających na prawach rynkowych.

    W 1991 r. Sejm RP uchwalił ustawę o rehabilitacji osób niepełnosprawnych i powołał Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Na mocy ustawy powstały też zakłady pracy chronionej. Była to kolejna jakościowa, wielka zmiana w dziedzinie rehabilitacji zawodowej. Było to wielkie dobrodziejstwo i, jak to oceniam, wywołało wielkie nieprawidłowości w omawianej dziedzinie.

    Przede wszystkim zniknęły zakłady zawodowej rehabilitacji inwalidów, gdyż Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej przestało je finansować, a PFRON nie zapewnia funduszy na ciągłą działalność. W rezultacie dorośli nowo ociemniali nie mają możliwości skorzystania ze zmiany zawodu w formie zorganizowanej. Nie ma instytucji, która mogłaby im w tym pomóc.

    Druga, może ważniejsza sprawa to brak merytorycznego nadzoru nad wykorzystywaniem pieniędzy, którymi na mocy ustawy, dysponuje PFRON. Instytucja ta w każdym roku wydaje miliardy złotych, które nie zawsze są efektywnie wykorzystywane, a niekiedy nawet w sposób przestępczy. PFRON tylko formalnie kontroluje instytucje i organizacje, którym przekazuje ogromne kwoty. Na rehabilitację zawodową idą niewyobrażalnie wielkie pieniądze. Tylko na dofinansowanie płac pracowników niepełnosprawnych przewidziano w br. 3,3 miliarda złotych. Do tego trzeba dodać pieniądze wydawane na dostosowanie stanowisk pracy niepełnosprawnych pracowników, pieniądze na uruchomienie własnej działalności gospodarczej, różne ulgi w podatkach i pewnie jeszcze dofinansowywanie jakichś dodatkowych kosztów.

    Tylko z budżetu PFRON w 2012 r. na wspieranie zatrudnienia osób niepełnosprawnych przeznaczonych będzie 5,3 miliardów złotych, w w 2013 5,5 miliardów.

    Są to naprawdę ogromne pieniądze i ich spożytkowanie powinno przynosić znacznie lepsze rezultaty.

    Tymczasem dofinansowywanie kosztów zatrudnienia niepełnosprawnych pracowników przez cały okres zatrudnienia aż do emerytury, a w przypadku osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności - również na emeryturze i brak merytorycznej kontroli spowodowało powstanie zjawisk patologicznych. PFRON interesuje się tylko dokumentacją, a ta jest najczęściej w porządku i nie interesuje się, co robią pracownicy, na których pracodawcy biorą niemałe dofinansowania. Umożliwia to fikcyjne zatrudnienia. Nie wiem, jak wielka jest to skala, ale z całą pewnością istnieją praktyki zatrudniania bez wymagania wykonywania jakiejkolwiek pracy i wypłacania "drobnych na papierosy".

    Warto się zastanowić, czy rzeczywiście niewidomi mogą się temu przeciwstawić, jak to postuluje Jerzy Ogonowski. Moim zdaniem stanowczo nie. Mają do wyboru godzić się na warunki, jakie im oferują pracodawcy, zadowalać się najniższymi wynagrodzeniami, czy nawet symbolicznymi płacami, albo nie pracować i nie mieć nic. Oczywiście, zdolniejsi niewidomi sobie poradzą, ale przeciętnym pozostają zakłady pracy chronionej i czasami współpraca z pracodawcami przy wyłudzaniu pieniędzy z PFRON. Te wyłudzenia są, rzecz jasna, dla pracodawców w głównej mierze, a dla niepełnosprawnych pracowników grosze.

    Nie są zainteresowane podejmowaniem tego problemu również organizacje pozarządowe działające na rzecz osób z uszkodzonym wzrokiem. One również korzystają z takich dofinansowań i w ich interesie leży utrzymanie tego dziwnego systemu. Poza tym, gdyby starały się o zmianę systemu, który w wielu przypadkach pozbawia niewidomych godności pracowniczej, ich członkowie zlińczowaliby władze takiego stowarzyszenia.

    Prawda jest taka, że trudno wygrywać poczuciu dumy, godności i własnej wartości z pieniędzmi, jeżeli wartości tych nie da się pogodzić, a w omawianym przypadku tak właśnie jest. Jeżeli jeszcze pieniądze, które stoją w sprzeczności z wartościami psychicznymi, wspiera błędnie pomyślane prawo, sytuacja staje się beznadziejna.

    W rezultacie postulaty Jerzego Ogonowskiego nie mogą być spełnione i nie będą spełnione przez samych niewidomych. Może to nastąpić dopiero wówczas, kiedy zmieni się prawo, kiedy przestanie się opłacać brać niewidomego na etat i nie wymagać od niego jakiejkolwiek pracy. Obawiam się, że nigdzie na świecie pracodawcy osób niepełnosprawnych nie korzystają z tak pomyślanej pomocy, z jakiej korzystają nasi pracodawcy, zwłaszcza właściciele zakładów pracy chronionej.

    Może się mylę w tych ocenach, może nie mam wystarczającej wiedzy, zwłaszcza dotyczącej zagranicznych rozwiązań, ale to co mamy u nas, jest z pewnością nieprawidłowe i w rezultacie niekorzystne. Mimo to stanowczo uważam, że osoby zainteresowane otrzymywaniem chociażby skromnych "wynagrodzeń" nie mogą walczyć z istniejącym systemem. Walki z nim nie mogą podejmować również organizacje działające na rzecz osób niepełnosprawnych, bo byłoby to dla nich ze wszech miar niekorzystne.

    Na koniec dodam, że istnieje potężne lobby, które działa na rzecz utrzymania obowiązującego prawa. Jest to lobby pracodawców prowadzących zakłady pracy chronionej. Ci pracodawcy są zdecydowani robić wszystko, żeby pokazywać trudności w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, ich znikomą wartość jako pracowników i brak korzyści z prowadzonej działalności. Żeby się zapoznać z ich sposobem rozumowania i uzasadniania warto przeczytać artykuł Stanisława Kotowskiego pt. "Rehabilitacyjne samobójstwo". Artykuł ten opublikowany był w "Pochodni" w kwietniu 1996 r.Znajdą go czytelnicy w niniejszym wydaniu "WiM" pod pozycją 6.6.

    aaa

    7. W PRAWIE, W POLITYCE I W PRAKTYCE


    aaa

    7.1. Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych



    Download 0,65 Mb.

    1   ...   46   47   48   49   50   51   52   53   ...   61




    Download 0,65 Mb.

    Bosh sahifa
    Aloqalar

        Bosh sahifa



    Pr 2590 wiedza I myśl internetowy miesięcznik tyflospołeczny wydawca Stanisław Kotowski

    Download 0,65 Mb.