Stanisław Kotowski
Źródło: "Pochodnia" kwiecień 1996 r.
Krajowa Izba Gospodarczo-Rehabilitacyjna zorganizowała spotkanie poświęcone sytuacji ekonomicznej zakładów pracy chronionej, zatrudniających niewidomych i słabowidzących. Zaproszono przedstawicieli władz państwowych, senatorów i posłów. Tematem dyskusji był przygotowany przez Izbę "Raport o sytuacji zakładów pracy chronionej zatrudniających osoby niewidome oraz propozycje pomocy dla ich funkcjonowania", w którym dokonano oceny kondycji ekonomicznej spółdzielni niewidomych, perspektyw ich rozwoju oraz przyczyn trudności. Zaproponowano też, niezbędne zakładom spółdzielczym formy pomocy. Warto zapoznać się z niektórymi "rewelacyjnymi" opiniami i wnioskami zawartymi w tym "Raporcie", które dotyczą niestety wszystkich niewidomych pracowników, a nie tylko spółdzielców.
Po scharakteryzowaniu spadku zatrudnienia w spółdzielniach niewidomych autorzy "Raportu" piszą: "Zwolnieni pracownicy niewidomi nie znajdą zatrudnienia poza zakładami pracy chronionej. Ponadto w obecnej sytuacji tych zakładów nie ma perspektyw na wzrost zatrudnienia, nie mówiąc już o zatrudnianiu nowych pracowników niewidomych, których należy przez okres kilku miesięcy przeszkolić w dziedzinie orientacji przestrzennej oraz wykonywania czynności produkcyjnych, co wiąże się z poniesieniem kosztów i nie zachęca do zatrudnienia, biorąc pod uwagę fakt, że wydajność pracownika niewidomego szacowana jest średnio na 30 procent wydajności pracownika widzącego. Z powyższych powodów sytuację niewidomych i niedowidzących pracowników można porównać do sytuacji pracowników psychicznie chorych i umysłowo upośledzonych. Zachętą do zatrudniania niewidomych powinny być stosowne dotacje do ich wynagrodzeń ze środków PFRON, analogicznie jak dla psychicznie i umysłowo upośledzonych".
Powyższy tekst jest cytatem, nie odpowiadam więc za jego treść ani stronę językową. Warto jednak zastanowić się nad konsekwencjami stwierdzeń w nim zawartych.
"Wydajność pracownika niewidomego szacowana jest średnio na 30 procent pracownika widzącego". - Jeżeli rzeczywiście tak jest, to przestańmy mówić o zatrudnieniu niewidomych. Rozumiem, że wydajność osoby niepełnosprawnej jest niższa, bowiem przez 7 godzin nie może ona zrobić tyle, ile przez 8 godzin. Gdyby ktoś twierdził, że wydajność niewidomych wynosi 80, no 70 procent wydajności pracowników zatrudnionych na podobnych stanowiskach, to pal sześć! Niech będzie! I tak nie bylibyśmy konkurencyjni na rynku. Trudno, przecież chcemy mieć przywileje, a nie da się nie pracować i wytwarzać. No, ale 30 procent?! Jak u licha można doszukać się sensu zatrudniania trzech niewidomych i jeszcze kawałek czwartego do wykonania pracy, którą wykonać może jedna osoba widząca?
Wydajność pracy zależy od wielu czynników. Nie można na przykład porównywać wydajności przeciętnego Japończyka z wydajnością przeciętnego Polaka bez uwzględnienia takich faktów, jak supernowoczesny stan techniczny japońskiego przemysłu, supernowoczesne technologie i czas pracy dłuższy niż w Polsce. Japończycy pracują na zautomatyzowanych stanowiskach roboczych, dlatego Polacy nie mogą im dorównać. Wystarczy, żeby Polak podjął pracę w Japonii, a jego wydajność będzie taka sama jak Japończyka.
Stan techniczny naszych spółdzielni jest bez wątpienia bardziej prymitywny od średniego w kraju. Stosowane są w nich też bardziej prymitywne technologie, zaś niewidomi spółdzielcy korzystają ze skróconego czasu pracy. Może i organizacja pracy w naszych zakładach jest diabła warta, a sposób ich zarządzania mało efektywny. Jeżeli jednak tak jest, należy to wszystko usprawnić i unowocześnić. PFRON może w tym pomóc. Można też twierdzić, że w tych warunkach wydajność pracy w spółdzielniach niewidomych jest na poziomie 30 procent przeciętnej wydajności, nie można natomiast mówić, że jest to wydajność pracy niewidomych. Raz jeszcze podkreślam, że takie twierdzenia dyskwalifikują nas jako pracowników.
Stanowczo nie można godzić się na tego rodzaju brednie, jak na przykład stwierdzenie "Raportu", iż "sytuację pracowników niewidomych i niedowidzących można porównać do sytuacji pracowników psychicznie chorych i umysłowo upośledzonych". Nie mogę napisać, kim należy być, żeby takie bzdury wypisywać, bo nie chcę znaleźć się w sądzie.
Szanowni Czytelnicy, a zwłaszcza niewidomi spółdzielcy! Nie dajcie z siebie zrobić psychicznie chorych i niedorozwiniętych umysłowo. Przecież takie porównania nasi "dobroczyńcy" wymyślili po to, żeby im PFRON dopłacał do funduszu płac niewidomych i słabowidzących, tak jak to jest w przypadku psychicznie chorych i umysłowo upośledzonych. Z tym nie można się godzić i trzeba ostro przeciw temu zaprotestować. Rozumiem trudne warunki życia niewidomych, którzy utracili pracę. Jest to nieszczęście, tragedia, niesprawiedliwość społeczna, ale czy po to, żeby rok, dwa czy trzy lata dłużej popracować, mamy pogodzić się z tak wielkim upokorzeniem, godzącym w poczucie naszej osobistej godności i wartości?
Niektórzy oburzają się na mnie za to, że domagam się likwidacji wszystkiego, co ogranicza zatrudnienie niewidomych i słabowidzących, z naszymi przywilejami włącznie. Czyż nie bardziej oburzające są nieprawdziwe, obraźliwe i krzywdzące nas twierdzenia władz niektórych spółdzielni niewidomych, wymyślane po to, by pokryć własną nieudolność? Oburzające jest również wmawianie władzom wierutnych bzdur przez Krajową Izbę Gospodarczo-Rehabilitacyjną, która zrzesza zakłady pracy chronionej, a więc również nasze spółdzielnie. Skąd wzięły się takie opinie, oceny i wnioski? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w dalszym ciągu omawianego "Raportu", w którym czytamy:
"Sytuacja zakładów pracy chronionej zatrudniających osoby niewidome jest zła i stale się pogarsza. Można oszacować, że jedynie 20 procent zakładów stanowią silne i sprawne firmy, dostosowane do rynku. Natomiast około 50 procent zakładów w obecnym stanie ekonomiczno-organizacyjnym, bez szybkich, drastycznych i konsekwentnych procesów gospodarczych, będzie lawinowo likwidowana. Pozostałe 30 procent zakładów stanowią firmy, które podzielą się na grupę mającą szansę i warunki działania, bądź przejdą do grupy spadkowiczów".
Czy może być gorzej? Przecież to równa się utracie pracy przez następne setki niewidomych i słabowidzących! Władze spółdzielcze szukają więc wyjścia z sytuacji, bo przecież i one nie chcą utracić pracy, wybrały jednak całkowicie fałszywy kierunek poszukiwań. Ratunku trzeba szukać w dostosowaniu zakładów do potrzeb gospodarki rynkowej, a nie starać się o pieniądze za cenę upokarzania niewidomych, ich dyskwalifikacji jako pracowników i uznania za ludzi bez godności osobistej.
Raz jeszcze zajrzyjmy do "Raportu" i sprawdźmy, jak jego autorzy oceniają starania, których celem ma być przystosowanie spółdzielczych zakładów do wymagań gospodarki rynkowej:
"Połowa ankietowanych zakładów podjęła próbę restrukturyzacji, pozostałe nie posiadają opracowanych programów i działają z dnia na dzień. Można ocenić, że zakłady, które podjęły restrukturyzację, z różnych przyczyn nie w pełni konsekwentnie ją realizują. Restrukturyzacja polegała jedynie na zmniejszeniu stanu zatrudnienia załogi, w tym niewidomych, oraz ograniczeniu produkcji nie mającej popytu na rynku. Obecny stan swojego zakładu przypisują tylko działaniom czynników zewnętrznych, nie dostrzegają czynników mających źródło w samych zakładach. Czynnikami tymi są między innymi: trudności w samodzielnym działaniu po likwidacji związków spółdzielczych, niewykorzystanie czasu, ulg fiskalnych oraz pomocy finansowej PFRON dla dokonania bardziej zdecydowanych działań przystosowawczych, nadmierna orientacja kierownictw zakładów na zewnętrzną pomoc finansową, zachowawczość i tradycjonalizm w strukturze działalności gospodarczej i rehabilitacyjno-socjalnej, wysokie koszty utrzymania bazy rehabilitacyjno-socjalnej, dążenie do utrzymania za wszelką cenę dotychczasowego stanu posiadania, często niewłaściwa rola związków zawodowych i rad nadzorczych oraz kłopoty kadrowe, przy niskich nakładach na podnoszenie kwalifikacji pracowników, tradycyjne technologie, głównie ręczno-maszynowe i przestarzałe wyposażenie, brak szybkich procesów dostosowawczych i restrukturyzacji składników majątkowych, zatrudnienia (produkcyjni i nieprodukcyjni) oraz wykorzystywanych zdolności produkcyjnych".
Do przyczyn tych autorzy "Raportu" dodają jeszcze nieufność pracowników niepełnosprawnych, a szczególnie niewidomych, do zmian proponowanych przez zarządy. Lista grzechów wcale nie jest krótka. W ten sposób odpowiedzialnością za nieudolność, bierność i opieszałość części kierownictwa zakładów spółdzielczych obciąża się niewidomych pracowników. Oczywiście oni także nie są bez winy, trudno bowiem pogodzić się z utratą uprzywilejowanej sytuacji w środowisku, poczucia bezpieczeństwa czy dobrych zarobków. Powinni jednak wiedzieć, że tak jak było, już nie będzie i im szybciej to zrozumieją, uznają i pogodzą się z nowym, tym prędzej możliwa będzie poprawa.
Tak czy owak wystawiono nam wspaniałą ocenę, wyciągnięto "wspaniałe" wnioski, roztoczono "wspaniałe perspektywy". Wspaniała niebotyczna bzdura! Protestuję! Myślę, że Szanowni Czytelnicy powinni również zaprotestować w dostępny im sposób, bowiem głoszenie takich poglądów jest rehabilitacyjnym samobójstwem.
aaa
6.7. Pracodawcy RP: Zatrudnianie osób niepełnosprawnych korzystne dla obu stron
Źródło: www.niepelnosprawni.pl
Data opublikowania: 2012-10-24
- Strach to jedna z największych barier w zatrudnieniu osób z niepełnosprawnością. Celem naszego działania jest to, by na przyjmowaniu do pracy przedstawicieli tej grupy społecznej skorzystały obie strony - mówił Michael Evans, konsultant ds. zatrudniania osób niepełnosprawnych, podczas wtorkowej debaty "Dlaczego pracodawcy powinni zatrudniać osoby niepełnosprawne?"
Zatrudnienie wspierane. Przykłady dobrych praktyk".
Organizatorami spotkania, które odbyło się w siedzibie Pracodawców RP, byli: firma Carrefour, Stowarzyszenie EKON oraz Pracodawcy RP.
Otwierając debatę, prezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej dr Andrzej Malinowski podkreślił, że konieczność dyskusji o warunkach zatrudniania osób niepełnosprawnych świadczy o tym, iż instytucje w dalszym ciągu nie wypracowały rozwiązań dla tego problemu społecznego. Jak zaznaczył ekspert, dla przeważającej liczby osób niepełnosprawnych praca jest ciągle luksusem.
- To z pewnością po części wina obowiązującego prawa, jak i wyraz obaw pracodawców przed wzięciem na siebie nadmiernej odpowiedzialności - dodał Malinowski.
- Nie ma nic dziwnego w tym, że przedsiębiorcy z nieufnością podchodzą do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Strach to jedna z największych barier.
Celem naszego działania jest to, by na przyjmowaniu do pracy przedstawicieli tej grupy społecznej skorzystały obie strony - powiedział Michael Evans, konsultant ds. zatrudniania osób niepełnosprawnych, były prezydent Europejskiej Unii Zatrudnienia Wspieranego "UESE".
O strachu przed niepełnosprawnością wspomniał też Jan Zając, prezes Zarządu Krajowego Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
- Proszę jednak pamiętać, że ten strach jest po obu stronach - powiedział Zając.
- Niepełnosprawni boją się skonfrontować z rzeczywistością, z otwartym rynkiem pracy; pracodawcy z kolei boją się, że taki pracownik nie będzie w pełni wydajny. Trzeba uciekać od tego typu stereotypów - dodał prezes POPON.
Evans podkreślił, że konieczne jest wspieranie nie tylko osób szukających pracy.
- Koncentrujemy się na osobach niepełnosprawnych, często zapominając o potrzebach pracodawców. A wbrew pozorom im też trzeba pomóc - powiedział Evans.
Jedną z możliwości jest proces wspomagania zatrudnienia osób niepełnosprawnych - od zdiagnozowania ich umiejętności społecznych, przez moderowanie spotkań z pracodawcą, po utrzymywanie stałego kontaktu z osobą niepełnosprawną już po rozpoczęciu przez nią pracy.
- Wielką przewagą osób niepełnosprawnych na rynku pracy jest ich niezwykła motywacja - zauważył Evans.
Wyjść z pułapki
Obecny podczas debaty poseł Marek Plura podkreślił fakt, iż w Polsce ciągle jeszcze impulsem do zatrudniania osób niepełnosprawnych są kwestie finansowe, a nie ich przydatność. W jego opinii, jednym z powodów tego stanu rzeczy jest archaiczna ustawa o rehabilitacji osób niepełnosprawnych, z której wynika leżący po stronie państwa obowiązek "kupowania" miejsc pracy dla tej grupy społecznej. Zapowiedział, że pod koniec przyszłego roku można się spodziewać rządowego projektu wsparcia dla osób niepełnosprawnych na rynku pracy.
- Cieszy mnie fakt rosnącego wskaźnika rejestracji tych osób w urzędach pracy. To pierwszy krok do tego, by wyszły one z socjalnej, rentowej pułapki. Jestem przekonany, że wcześniej czy później kwestie finansowe zejdą na drugi plan, a ważniejsze staną się: jakość pracy, wizerunek firmy, przywiązanie niepełnosprawnych do miejsca pracy i ich zaangażowanie - powiedział Marek Plura.
Carrefour - jako pierwsza firma handlowa - zaczęła w 2006 roku przyjmować do pracy głuchoniemych kasjerów.
- To była prawdziwa rewolucja - wspomina dyrektor HR firmy Carrefour Justyna Orzeł.
Jak z perspektywy czasu ocenia podjęcie tej decyzji?
- Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Zresztą już po pierwszych kilku tygodniach wiedzieliśmy, że ten eksperyment będzie niezwykle udany. Jesteśmy dumni, że także dzięki nam niepełnosprawność przestała być tematem tabu - powiedziała Justyna Orzeł. Dziś niepełnosprawni pracownicy stanowią ponad 5 proc. całej załogi Carrefoura w Polsce - w sumie ok. 850 pracowników.
Carrefour od lat ściśle współpracuje ze Stowarzyszeniem "Niepełnosprawni dla Środowiska EKON", którego przedstawicielem podczas debaty była jego przewodnicząca Elżbieta Gołębiewska.
- Od chwili powstania zajmujemy się osobami wykluczonymi: takimi, którym trudno przystosować się do rynku pracy. Dzięki zatrudnianiu ich przy segregacji odpadów nawiązali niesamowite relacje z mieszkańcami, a co najważniejsze - przestali się bać do nich wychodzić. Chcieliśmy, by zrobili drugi krok i spróbowali swych sił na otwartym rynku. Stąd nasza współpraca z Carrefourem - powiedziała Elżbieta Gołębiewska.
Praca mimo zaświadczenia
Grzegorz Żymła z ON Consulting, ekspert ds. zatrudniania osób niepełnosprawnych, przypomniał, że ciągle bardzo mały odsetek niepełnosprawnych zarejestrowany jest w powiatowych urzędach pracy. - Bierze się to zarówno z tego, że pewność siebie tych osób jest na bardzo niskim poziomie, jak i z tego, że często, mając zaświadczenie z ZUS o niezdolności do podjęcia pracy, nie wierzą one, że mogą dostać pracę. Tymczasem takie zaświadczenie absolutnie nie jest przeszkodą w podjęciu zatrudnienia - powiedział Żymła.
Jak zaznaczali organizatorzy spotkania, w interesie całego społeczeństwa leży to, by osób wykluczonych lub zagrożonych wykluczeniem było jak najmniej. Osoby niepełnosprawne to niewykorzystany potencjał rynku pracy, a dla nich samych praca to nie tylko szansa na niezależność ekonomiczną, lecz także możliwość integracji i rozwoju. Dlatego tak ważna jest promocja zatrudniania wspieranego, dzięki któremu wykluczeni mają ułatwiony dostęp do płatnego zatrudnienia na otwartym rynku pracy i które pomaga utrzymać to miejsce pracy. Projekty na rzecz aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych sprzyjają integracji społecznej poprzez popularyzowanie idei równych szans dla ludzi, którym są one dawane niezwykle rzadko - podkreślają eksperci.
aaa
6.8. O trudnościach osób niepełnosprawnych w zdobyciu pracy
Źródło: http://fsson.phorum.pl
Polscy pracodawcy nadal mają wiele obaw względem zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Wśród specjalistów odpowiedzialnych za sprawy personalne można się spotkać z przekonaniem, że niepełnosprawność wiąże się z mniejszą przydatnością do wykonywania obowiązków zawodowych. Takie wnioski płyną z badania jakie przeprowadził portal Brevio.pl w ramach kampanii społecznej "Odkryjmy potencjał osób z niepełnosprawnością".
Specjaliści przepytali przedstawicieli działów personalnych i HR w lipcu i sierpniu tego roku. Celem badania było sprawdzenie jakie szanse na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy mają osoby niepełnosprawne. Z przeprowadzonych analiz wynika, że rynek pracy dla tej grupy społecznej wciąż nie funkcjonuje dobrze na tyle, aby w pełni wykorzystać potencjał sporej części zdolnych do pracy Polaków. Pracodawcy uważają, że z zatrudnieniem osoby niepełnosprawnej wiąże się zbyt wiele problemów natury formalnej i organizacyjnej.
W poprawie sytuacji starających się o pracę ludzi z różnymi typami dysfunkcji nie pomagają dotacje do stanowisk pracy oraz zwolnienie z konieczności odprowadzania tzw. "składek pefronowskich", które przysługuje przedsiębiorcom.
Najłatwiej znaleźć pracę osobom chorym na cukrzycę i po przebytym zawale serca. Drzwi działów HR nie są przed nimi zamknięte ze względu na fakt, iż w oczach pracodawców cukrzyca i przebyty zawał nie generują większych problemów dla sprawnego wykonywania obowiązków zawodowych. W tych schorzeniach nie widzi problemu odpowiednio 95 proc. i 85 proc. ankietowanych.
Najmniej możliwych miejsc pracy jest dla ludzi niedowidzących.
Więcej o możliwościach pracy dla osób niepełnosprawnych można dowiedzieć się na stronach Forum Obywatelskim Osób Niewidomych, po kliknięciu w link: http://fsson.phorum.pl
O tym, że wsparcie z PFRON można uzyskać w przypadku zatrudnienia na podstawie stosunku pracy.
Z dofinansowania do wynagrodzeń mogą korzystać zarówno pracodawcy otwartego, jak i chronionego rynku pracy zatrudniający pracowników niepełnosprawnych w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, rolniczą, non profit czy wreszcie dla celów niezwiązanych ze wspomnianymi rodzajami działalności - czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej. Jeżeli pracodawca zatrudnia ogółem do 25 pracowników w przeliczeniu na etaty, to nie ma znaczenia osiągany wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Gdy jednak stan zatrudnienia jest wyższy, to aby uzyskać dofinansowanie, musi osiągać co najmniej 6-procentowy wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Wskaźnik ten oblicza się dzieląc stan zatrudnienia osób niepełnosprawnych przez stan zatrudnienia ogółem (musi on wynosić co najmniej 0,06). Warunkiem koniecznym do uzyskania dofinansowania jest zatrudnienie osoby niepełnosprawnej w ramach stosunku pracy na podstawie umowy o pracę, powołania, mianowania, wyboru lub spółdzielczej umowy o pracę (…).
Prosimy o wejście na stronę Forum link:
http://fsson.phorum.pl
i zapoznanie się z opisanymi informacjami i dokumentami.
aaa
6.9. Nie godzić się na fikcję
|